sobota, 23 listopada 2013

Porter Kwidzynski

       Jakiś czas temu nastąpiło butelkowanie mojego trzeciego piwa. Jest to zapewne ostatni raz, kiedy robiłem coś z przerobionych ekstraktów słodowych; teraz, ponieważ mam już cały niezbędny sprzęt, będę warzył w pełnym procesie. Produktem mojego trzeciego podejścia jest Porter o zawartości alkoholu ok. 6% oraz 15% ekstraktu.
        Nie ma się tu co rozpisywać, ponieważ oprócz użycia dwóch rodzajów ekstraktu (brytyjski i polski) dodałem tylko kawy. Chmielu nie dodawałem, gdyż znajdował się on już w surowcu. Zasadniczo to można się spodziewać czegoś zupełnie innego względem tego, co prezentował sobą Robaczek (bardzo mocne słody palone i karmelowe w smaku). Tutaj pierwsze skrzypce powinien grać chmiel, ale ponieważ premiera dopiero w najbliższą środę, pozostaje nam parę dni niepewności co do jego charakteru. Tymczasem leżakuje kolejne piwo pszeniczne, za miesiąc powinno być już dobre, wtedy też przybliżę nie tylko jego charakterystykę, ale zapewne też omówię odmienny niż dotychczas proces produkcji.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz