sobota, 24 sierpnia 2013

Magaryciu Alus


       Tym razem kolejny niepasteryzowany produkt "litewskich chamów" w ciekawej oprawie, czyli Magaryciu z browaru regionalnego Kupiskio. Jednak różni się ono od poprzednio ocenianego Boiko. Czy w tej konfrontacji wypada lepiej? Czy również jest dosyć przeciętne jak na piwo z minibrowaru? Czy Wilno jest polskie? Zaraz się przekonamy.




Kolor: mętny i brązowo złoty, widać, że piwo było niefiltrowane, wizualnie sprawia dobre wrażenie, można się domyślać, że oprócz jęczmienia w piwie jest coś jeszcze, bo barwę ma ponadprzeciętną. (4,75)

Piana: niestety tutaj znowu nie ma zadowalającego mnie efektu utrzymywania się piany, która umyka niczym litewska jazda pod Grunwaldem. Minimalny plus za to, że resztki pianki osadzają się na szkle. (2,25)

Zapach: trzeba trochę poczekać, aż zacznie się uwydatniać. W tle czuć coś jakby palone płatki dębowe (mogą być dodawane do produkcji niemal każdego alkoholu). Po krótkim poszukiwaniu w zagłębiach internetu okazało się, że to prażone i zmielone orzechy laskowe - tłumaczy to walory smakowe. Bardzo ciekawy bukiet zapachowy. (4,75)

Smak: od początku czuć zarówno goryczkę, jak i słodowość. Dopiero teraz się dowiedziałem, że litwini do robienia piwa dodają grochu, co jest dosyć osobliwe, prawdę mówiąc nigdy o tym nie słyszałem i sam nie zamierzam próbować, by nie spowodować galopującej biegunki. Wracając do orzechów laskowych - wyraźnie czuć coś odmiennego w smaku, jednak trudno mi było to zidentyfikować. Moja znajomość litewskiego ogranicza się do alus = piwo, dlatego  zasadniczo nie wiedziałem za co się zabieram. Ogóle wrażenie pozytywne; przy końcu chmiel dominuje w smaku. (4,25)

Wysycenie: szału nie ma, bardziej przeciętnie nagazować się chyba nie dało. (2,5)

Opakowanie: sama butelka, jak i wykonanie etykiety, prezentuje dokładnie taki sam styl jak Boiko, więc można śmiało się odwołać do tamtej oceny. (4,0)

Uwagi: dostępne są w sprzedaży także w dwulitrowych szklanych butelkach.

Ogólna ocena: 4,2

      Jak widać, jest to póki co najlepiej oceniane tutaj piwo. I nie bez powodu - picie jego było po prostu przyjemne. Jednak tak mocno aromatyczny trunek chyba najlepiej smakowałby w chłodniejsze miesiące, a do tego gatunku pasuje ser cheddar. Nigdzie właściwie nie znalazłem, jaki to gatunek, dla mnie to coś pomiędzy brown ale a grodzisz. No może jeszcze dunkel. Eh... tak czy inaczej nie pozostaje mi nic innego, jak tylko polecić ten wyrób - cena to ok 6 zł, ale warto czasem wydać więcej kasy i nie żydzić pieniądza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz