czwartek, 8 sierpnia 2013

Perla Export

       

      Dzisiaj, zgodnie z obietnicą, zajmiemy się analizą dostępnych na naszym rynku piw. Na pierwszy ogień - nie bez powodu - wybrałem Perłę Export. Były to razem ze Zwierzyńcem pierwsze piwa które wypiłem zaraz pod browarami, w którymi były produkowane (latem 2007 r.). Obie marki od tego czasu wiele się zmieniły, jak to zazwyczaj bywa na gorsze...




Kolor: ciemnozłoty, klarowny, odpowiedni jak na lager. (4.5)

Piana: Na początku obfita, później jednak w wyniku tego, iż jest złożona ze zbyt dużych pęcherzyków, szybko opada. Przydatna rada na przyszłość - pianę zaraz po wlaniu do szklanki powinno się oceniać również przechylając szklankę na boki - jeśli piana zostaje na ściankach, to dobrze wróży. W naszym wypadku tak nie było. (2)

Zapach: czuć zarówno chmiel, jak i jęczmień, ale żaden z tych zapachów się nie przebija; przynajmniej nie jebie spirytusem jak u niektórych innych produktów z Lublina. (3,5)

Smak: tutaj najważniejsza część - piwo nie odstaje od innych komercyjnych przedstawicieli gatunku. Czuć cierpkość chmielu, ale jest ona zbyt słaba. Odpowiednio nachmielony lager powinien inaczej smakować. Niestety jest on dosyć bezpłciowy w smaku. (3)

Wysycenie (chodzi tu o nagazowanie): czterech liter nie urywa. Z początku co prawda da się wyczuć dwutlenek na języku i w gardle, jednak po kwadransie wyraźnie słabnie. Z czasem mniej też widać pęcherzyków. (2.5)

Opakowanie: nawet tutaj trzeba się przyczepić, gdyż wizualnie starsze Perły wyglądały po prostu lepiej. Dzisiaj butelki z chudszą szyjką nie odznaczają się niczym na sklepowej półce. W dodatku jest bezzwrotna. (2)

Uwagi: brak dużych różnic z innymi produktami Browarów Lubelskich.

Ogólna ocena: 3,1

       Od razu zaznaczam, że ogólna ocena nie jest średnią arytmetyczną powyższych ;) najwyżej są oceniane smak i zapach. Punktacja zasadniczo nie odbiega od tego, że jest to piwo koncernowe jak każde inne - dość nijakie w smaku, szybko się wygazowuje. Wynika to też z faktu, iż pamiętam jak smakowało to piwo parę lat temu, jak trzymało fason do ostatniego łyku - wtedy dostałoby pewnie w okolicach 3,5 - 4. Dzisiaj znajdują się na rynku chyba lepsze egzemplarze w tym przedziale cenowym, o czym jeszcze napiszę. Nie jest to jednak piwo, którego nie da się wypić, z pewnością też wielu z Was po nie sięgnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz